Urodzinki były w poniedziałek. Tym razem na sesję zdjęciową Oli otworzyła trochę oczka. Widać ich piękny niebieski kolor. Ubrana w kolorowe kwiatki biła wiosenną aurą, w sam raz na tę, coraz brzydszą jesień. Olinka jest spokojna, raczej dobrze śpi, nie dzieje się nic niepokojącego.
Szykujemy dla Oliwci małą niespodziankę... Będzie to taki prezencik na jej 3 urodziny, które zbliżają się wielkimi krokami. Nie odliczam niecierpliwie dni, po prostu wiem, że one nadejdą :)
W jeszcze wcześniejszy poniedziałek zrobiliśmy sobie z Markiem mały jednodniowy wypad. Była piękna jak na październik pogoda - wręcz letnia! Oliwcia pod opieką Babci Wiesi spędziła cały dzień w Gajuszowym pałacu (hospicjum stacjonarne), a my wybraliśmy się na plażę do Sopotu. Fajnie było spędzić kilka godzin na słonku, posłuchać szumu morza i gdakania mew, zjeść dobrą rybę i zamoczyć stopy w zimnym morzu. Choć był to zdecydowanie za krótki wypad by poczuć, że odpoczywamy, było warto.