Uwielbiam patrzeć jak Oli ziewa. Robi to tak słodko! Otwiera bardzo szeroko buzię, ale robi to tak jakby chciała się jednocześnie powstrzymać przed ziewaniem. Słodziak! :*
W sobotę było bardzo duszno i gorąco, według prognoz temperatura miała osiągnąć nawet 35 stopni. Od rana wydawało się, że wszystko będzie ok, ale po godzinie 11 Oli zaczęła mocno marudkować i znów była cała rozpalona. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy by maksymalnie obniżyć temperaturę w pokoju - włączyliśmy wentylator, rozwiesiliśmy mokry ręcznik w oknie, tatuś z zewnątrz polewał ściany domku zimną wodą. Pomogło, ale na chwilę. Oli praktycznie cały czas marudkowała z 30-minutową przerwą na drzemkę. Około 14 podjęliśmy decyzję, że zaraz po obiedzie wracamy do Łodzi. Wiedzieliśmy, że zostając na działce Oli będzie się męczyła do samego wieczora, a na kolejny dzień zapowiadała się podobna pogoda. Maluszkowa uspokoiła się i zasnęła na chwilę w drodze do domu, w samochodzie, ale później do samego momentu zaśnięcia była bardzo marudna i wciąż robiła tę swoją smutną minkę a my byliśmy prawdziwie wykończeni... wykończeni bezradnością i troską. Na szczęście niedziela minęła spokojnie.
Tuż przed wyjazdem z działki odhaczyliśmy kolejny punkt z listy wakacyjnego MUST TO DO. Oliweczka wylądowała w basenie! Gdy usadziliśmy ją w dmuchanym fotelu uspokoiła się na chwilę i wyglądała na bardzo zadowoloną kiedy tatuś bujał ją po całym basenie. Wyglądała jak amerykańska super-gwiazda ;) Niestety znów nie zdążyliśmy pójść nad jezioro. Mam nadzieję, że uda nam się wrócić na działkę w któryś przyjemny, sierpniowy weekend.
Nóżki Oliwki przez ostatnie 2 tygodnie trochę mocniej drżą, czasem same paluszki, czasem całe stópki. Generalnie jest dość stabilnie. Już na stałe Oli dostaję rano i na noc mleko przez sondę. Nocki ładnie przesypia. Najbliższe dni planujemy spokojnie spędzić w domu, odpocząć od ostatnich wyjazdów.
W tym różowym fotelu wygląda naprawdę jak amerykańska super gwiazda- słodko :)
OdpowiedzUsuń