6 października 2015

Pierwsza infekcja

Miniony weekend mieliśmy w rozjazdach, chcieliśmy skorzystać z prawdopodobnie ostatnich ciepłych dni tej jesieni. W sobotę najpierw odwiedziliśmy jednego wujka z ciocią a potem pojechaliśmy do dziadków Oliwki na kilka dni. Mała cały czas była bardzo senna, więc podróż była spokojna. W sobotę Oli załapała się na ostatnie ognisko w tym sezonie. Otulona kocykami i ciepłem ogniska ucięła sobie długą drzemkę.


No i mamy pierwszą infekcję... Oli zaczęła się zachowywać trochę niespokojniej w sobotę w nocy. Mieliśmy w planach zostać u dziadków do wtorku, ale wróciliśmy do Łodzi już w poniedziałek rano. Chcieliśmy aby lekarz zobaczył Małą. Oli ma zapalenie gardła i małe zmiany na oskrzelach. Dostaliśmy odpowiednie leki i inhalacje. Po pierwszej nocy jest ciut lepiej, ale to jeszcze za wcześnie by odetchnąć z ulgą. Mam nadzieję, że pod koniec tygodnia już wszystko będzie okej, że gardło wyzdrowieje a zmiany z oskrzeli nie przejdą na płuca.

Nie myśleliśmy, że tak łatwo będzie złapać infekcję. Wydawało nam się, że wszystko robimy dobrze, że ubieramy Małą odpowiednio do temperatury, nie narażamy na obecność chorych osób. To jednak nie wystarczy. Być może trochę za długo przytrzymaliśmy Oli w sobotę na przyjemnym, ale jednak już jesiennym powietrzu. Poza tym, wydzielina zalegająca jej w gardle to codzienne ryzyko spłynięcia do płuc i wywołania stanu zapalnego. Uniknięcie infekcji wydaje się w takim układzie misją niemożliwą, Wiemy od pielęgniarki z hospicjum, z Gajusza, że teraz bardzo dużo dzieci, którymi się opiekują ma infekcje, taki sezon. I nie ma na to mocnych.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Oliwka
Designed By Blokotek