28 grudnia 2015

Świąteczna Oliwka

Oliweczko Oliweczko... Co Ci jest kiedy zapłaczesz? Czy coś Cię boli? Czy jest za głośno? Czy Ci niewygodnie? W Wigilię Mała była bardzo płaczliwa, przy dotyku, przewianiu, przekładaniu na drugi boczek, przenoszeniu... a nawet na kolankach Mamusi płakała. Tak bardzo, że nie chciałam jej męczyć i zmieniać ubrania, więc całą Wigilię przeleżała w pidżamie. Mówią, że jaka Wigilia taki cały rok... Na płacz się nie zgadzam, ale całe dnie spędzić w pidżamie pozwolę :) Chyba jedyną przyjemnością Olinki tego dnia były buziaczki rodziców i pociumkanie w usteczkach pierniczków Cioci Marysi. Wyraźnie jej smakowały! Choć tyle dobrego.

A katarek opanowany, tylko nas trochę nastraszył. Przy ostatnim zapaleniu oskrzeli też się od zwiększenia ilości odsysanej wydzielinki zaczęło, więc nasz niepokój był uzasadniony. Ale nie tym razem chorobo paskudna. Oli się nie dała!


Na kolację Wigilijną do Cioci, która mieszka niedaleko poszliśmy z Tatem na zmianę bez Oliwci. Nie chcieliśmy męczyć jej transportem i w dodatku zabierać do miejsca gdzie będzie pewnie trochę głośniej. Wigilijna nocka była spokojna, ale następnego dnia rano Oli miała serię kilku dość mocnych napadów, podobnie jak dwa tygodnie temu.

Ostatnio usłyszeliśmy, że takie mocne ataki padaczki można porównać do mocnego fizycznego bólu, tak jakby nas ktoś skopał, a my nie moglibyśmy się bronić. Oczywiście, w sytuacji takiego ataku podana wlewka uspokajająca daje Oliwce szybką ulgę i napady mijają, ale później organizm musi dojść do siebie, zregenerować siły. I tak właśnie jest. Po takich silnych napadach Oliwka kolejnych kilka dni jest bardzo senna, spokojna, wręcz śpi niemal cały czas. Ale dobrze, niech tak będzie, niech się regeneruje, niech dojdzie do siebie. Najważniejszy dla nas jest spokój na jej buzi.

W drugi dzień Świąt Oliweczka wystroiła się w sprezentowaną czerwoną sukienkę. Wyglądała tak ślicznie... Jak cukierek do schrupania, jak świąteczny pierniczek :) Czuła się już troszkę lepiej, ale wciąż była widocznie słabiutka i senna.





Teraz już jesteśmy w domku i póki co nie planujemy żadnych wyjazdów. Oli jednak tutaj czuje się najlepiej, ma tu absolutny spokój, w którym czuje się komfortowo. I nam najwygodniej się nią zajmować w naszym mieszkaniu, gdzie mamy już opracowane swoje schematy, gdzie wszystko mamy pod ręką. Sylwester spędzamy w domku. Oby było spokojnie i w miarę cicho... Oby Oli nie była nadwrażliwa i oby fajerwerki i petardy nie huczały zbyt głośno... Oby miała dobrą Sylwestrową noc.

A dokładnie rok temu w Święta nasza Oliweczka wyglądała tak :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Oliwka
Designed By Blokotek