Już parę osób mi powiedziało, że patrząc na Olincie ma się ochotę ją tak mocno wyściskać! Tak, mam to samo odczucie bardzo często. Chciałabym ją wyściskać, tak przytulić z całej siły, podrzucić do góry parę razy, okręcić się z nią o 360 stopni. Bardzo bym chciała, ale nie mogę. Nie mogę bo mogłabym jej tylko tym zrobić krzywdę, jest zbyt delikatna, jak porcelanowa laleczka. Lubię ten moment kiedy przenoszę ją z łóżka do łóżka, trzymam ją wtedy na rękach przez chwilę, buzia leży na moim ramieniu, przytulam ją wtedy do siebie delikatnie i jednocześnie najmocniej na ile mogę sobie pozwolić. Musi mi to wystarczyć.
Muszę przyznać, że opieką nad Olinką jest coraz trudniejsza i wymaga absolutnego zaangażowania. To ciągłe odsysanie, ciągłe pochylanie się i nasłuchiwanie jak oddycha i czy w nosku nic nie świszczy, to ciągłe patrzenie czy wszystko jest ok, czy nie ulała... I nie da się wziąć urlopu od tych wszystkich obowiązków i od tego stresu, to po prostu niemożliwe.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz