8 lipca 2016

Tymczasowy słabeuszek

W minioną niedzielę Nasza Oli zaczęła się robić nadwrażliwa. Napadowość rozkręciła się mocniej w ciągu nocy. Nasze domowe wlewki wystarczyły by w końcu wyciszyć Małą w poniedziałek przed południem. Po tych napadach i lekach Oli mocno spała do środy. Wciąż jest małym słabeuszkiem, jednak z dnia na dzień ma więcej siły i myślę, że jutro powinna już dojść do siebie.

Dotarła do nas cudowna informacja, że w poniedziałek jednym z rodziców krabikowego Aniołka z Warszawy urodził się zdrowy synek. Wszystko jest możliwe! Bardzo nas cieszy ich szczęście! :)



Czy wiecie, że Oli nigdy nie zaznała z naszej strony negatywnych uczuć? Nie zdążyła. Zarówno małe jak i duże dzieci potrafią czasem dać w kość, wkurzyć, wyprowadzić z równowagi. To jasne, to normalne, nic w tym złego by się do tego przyznać. Oli nie zdążyła. Jako świeżo urodzony Maluszek była taka grzeczna, ładnie jadła, nieźle spała, żadnych kolek, była spokojna, aż za spokojna, teraz wiemy dlaczego. Od kiedy pierwszy raz trafiliśmy z nią do szpitala jak miała 3 miesiące i dowiedzieliśmy się, ze "coś" jest nie tak zaczęła się troska i walka by cokolwiek to jest, wyleczyć. Od kiedy wiedzieliśmy, że jej płacz, dziwne zachowanie wynikają z choroby wszystko się zmieniło. Tak, była złość, zmęczenie, wkurzenie, ale nie na Nią. Na chorobę, na to męczące odsysanie, na bolący od ciągłego pochylania się kręgosłup, na to, że nie mamy siły wstać z łóżka po nieprzespanej nocy, na naszą bezsilność. Z naszej strony Olincia doznaje codziennie samym najlepszych uczuć. Czasem wkrada się tam żal, ale bardzo rzadko i nie dajemy jej tego odczuć. Jedyne uczucia jakie płyną od nas w stronę Oliwki to troska, opiekuńczość, czasem trochę zmartwienia jak jest słabsza, duma, zachwyt, czułość i miłość, duuuużo miłości.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Oliwka
Designed By Blokotek