5 czerwca 2016
Śpiąca Królewna
Oliweczka we wtorek zrobiła nam psikusa. Już za długo było spokojnie. Miała napady, których nie mogliśmy do końca powstrzymać alarmową wlewką. Musiała przyjechać nasza pielęgniarka i podłączyć Małej lek wyciszający, podskórnie, w wolnym wlewie. Lek ten ze stopniowo zmniejszaną dawką otrzymywała aż do czwartku. Właściwie do wczoraj Oli non-stop spała, 5 dni. Przespała Dzień Dziecka, ale prezenty jej nie ominęły. Dostała od Tatusia piękną koronę, by dumnie pełnić rolę Śpiącej Królewny.
Skąd te napady? Możliwe, że przyczyniła się do tego zmienna pogoda. W poniedziałek zderzyły się dwa dość mocne fronty. Po południu ze skweru zrobiło się deszczowo i mocno burzowo. Ponoć dużo hospicyjnych dzieci rozregulowało się neurologicznie tego dnia. Takie sytuacje są wpisane w jej chorobę. My po prostu musimy być czujni i szybko reagować by pomóc jej uniknąć dyskomfortu, bólu.
Dziś nasza Królewna powoli się wybudza, otwiera szerzej oczka, lepiej wygląda i widać, że ma więcej siły. Poziom jej siły oceniam po tym jak kicha. Gdy czuje się dobrze kicha jak dziadek, głośno i po męsku :) Gdy jest słaba robi to cichutko i tak jakby w zwolnionym tempie. Już jest lepiej. Wczoraj aż trzech królewiczów obdarowało ją buziaczkami, Tatuś i dwóch wujków, może to zadziałało :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Oliwka jest przepiękna! Życzę Wam dużo siły i powodzenia! I dużo zdrowia dla Oliwci :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
Usuń